Archiwum listopad 2003


lis 29 2003 O innych blogach
Komentarze: 1

Blog zyje moimi myslami, wlasnym zyciem a cudzymi komentarzami...

Zastanawiam sie, czy komentarze sprawiaja tyle przyjemnosci, bo zaspokajaja egoizm i proznosc piszacego? I czy odwiedzamy blogi innych, gdyz jest w nas chcec podgladania drugiego czlowieka?

Czytuje ostatnio obce blogi. Zupelnie przypadkowe... bo chyba tylko przypadek sprawia, ze posrod 23500 roznych blogow trafiam na ten czy inny... Potem moge juz tylko bardziej swiadomie czasem do niego powrocic.

Czytanie tych blogow czasem sprawia mi przyjemnosc a czasem irytuje... Nie lubie blogow, w ktorych autor chwila po chwili opisuje swoje zycie. Nie wiem dlaczego, lecz takie wpisy nuza mnie i nie wciagaja w opowiadana historie... O wiele bardziej interesujace i wartosciowe wydaja mi sie blogi osob, ktore pisza o swoich przemysleniach, malych radosciach i wielkich smutkach, emocjach, jakie targaja nimi w danej chwili... Wtedy mam wrazenie, ze dystans miedzy mna jako czytelnikiem a nimi jako autorami zmniejsza sie. Pozwalaja mi wkroczyc w ich mysli i spojrzec na swiat ich oczyma. To fantastyczne doswiadczenie, gdy miedzy slowami odnajduje sie drugiego czlowieka. Tego, ktory kocha i nienawidzi, smieje sie i placze. Ale czuje... zamiast bezosobowo, bezplciowo opisywac suche fakty. Tak, jakby pojscie do sklepu po bulki bylo najwazniejsza chwila w calym dniu a mysl, ze kasjerka wydala za malo reszty najwazniejszym przemysleniem tygodnia... To meczy.

Nie wiem, czy czekajac na komentarze tak naprawde czekam na konfrontacje swoich wrazen z cudzymi... Czy raczej na potwierdzenie, ze to co napisalam czyni mnie na tyle wartosciowa osoba, by moje slowa czytali inni... Jak uwazasz? Czy licza sie same pierniki czy tez praca wlozona w ich upieczenie?

piernikowadziewczyna : :
lis 28 2003 O szczesciu
Komentarze: 1

Mam pewna slabosc. Kazdy jakas ma... Czekolada jest moim nalogiem a czytanie kolorowych babskich gazet - slaboscia...

Przeczytalam niedawno w jednym z takich babskich kolorowych pism, na okladce ktorych zawsze jest jakas piekna, slawna i bogata kobieta ubrana w bardzo droga sukienke bardzo znanego projektanta, artykul o szczesciu. Nie szczesciu spowodowanym droga sukienka czy byciem slawna, jak kobieta z okladki, ale takim prawdziwym, radosnym byciu szczesliwa... O cieszeniu sie z drobiazgow, sprawianiu sobie malych radosci i patrzeniu z optymizmem w przyszlosc. O szczesciu, ktore moze miec kazdy z nas jesli tylko sie postara. O tym, ktore jest tak blisko, ze juz sam fakt tej bliskosci jest powodem do zadowolenia. Gdy czytalam ten artykul pomyslalam sobie, ze ja tez jestem taka szczesciara!.. Wierze w siebie, wierze w swoje marzenia oraz ich spelnienie, ufnie patrze przed siebie a porazki zamieniam w sukces... A przede wszystkim wierze w to, ze nawet jesli spotka mnie cos przykrego - nastepnym razem los bedzie laskawszy i szczescie usmiechnie sie do mnie...

Bardzo chce byc w zyciu szczesliwa, robic rzeczy, ktore daja mi radosc i przynosza wiele satysfakcji, spotykac na swej drodze zyczliwych ludzi i spelnic swoje marzenia. Najblizszym jest to, by nauczyc sie piec pierniki. Wiem, ze mi sie uda :-)

Mam pewna slabosc. A moja sila jest to, ze umiem sie do niej przyznac... i uczynic z niej atut. Male kobiece slabostki zawsze sa atutami, jesli tylko nie szkodza innym - procz portfeli ich mezczyzn ;-)

p.s. Dostalam 6 z referatu o Kopenhadze. Pisalam go kilka dni wczesniej. To jest dzis moj maly, prywatny powod do szczescia...

piernikowadziewczyna : :
lis 27 2003 O malej dziewczynce
Komentarze: 2

Spotkalam dzis mala dziewczynke... Czytala bajke.

Odnalazlam w Internecie 5 czesc przygod "Harry'ego Pottera". Sprawilo mi to wiele radosci i wywolalo usmiech na mej twarzy. Mam 20 lat i nie wstydze sie napisac, ze lubie bajki. Czytam ta ksiazke jak zaczarowana... Nie potrafie sie oderwac. Na kilka dni przenioslam sie w kraine malych czarodziei, latajacych miotel i sow, ktore przynosza poczte. Przez te dni stalam sie uczennica Hogwartu - szkoly magii. I wiem, ze nie beda to dni stracone, bo czytajac ta bajke wzbogacam siebie i swoj swiat...

Zastanawiam sie nad bajkami. Dlaczego majac 20 lat przenosze sie czasem w swiat dzieciecych fantazji? Czytam bajki, bo w rzeczywistym swiecie czegos mi brakuje... Brak mi w nim zasad moralnych, jasno wytyczonych granic, dobrych i zlych bohaterow oraz szczesliwych zakonczen. W realnym zyciu nie mozna byc juz pewnym, ze dobro wygra ze zlem a czarny charakter zostanie sprawiedliwie osadzony i ukarany za krzywdy, jakie uczynil innym. Tej jasnosci i pewnosci szukam wiec w bajkach... Chce wierzyc, ze pewne wartosci sa niezmienne a niektore granice nieprzekraczalne. Bardzo za tym tesknie...

Spotkalam dzis mala dziewczynke... Czytala bajke. Ta bajka byl "Harry Potter" a ta dziewczynka bylam Ja.

piernikowadziewczyna : :
lis 25 2003 Zapach pierników
Komentarze: 4

Pachne dzis na nowo... Kolejne perfumy. Obietnica. Podoba mi sie ten zapach. Ale to nie moj ukochany flakonik. Moje ulubione perfumy pachna niezwykle piekne. To zapach - skarb, tylko na wielkie okazje... Te perfumy sa magiczne. Gdy nimi pachne, sama staje sie magiczna. Kazda z nas ma takie perfumy, dzieki ktorym staje sie magiczna. To ich sekret...

Zapachy sa dla mnie bardzo wazne. Budza skojarzenia, przywoluja wspomnienia, przypominaja szczegolne chwile a nie pozwalaja zapomniec o bliskich mi osobach... Nie pamietam juz oczu Pawla. Ale pamietam jego zapach. Gdy go czulam nogi uginaly sie pode mna a swiat wirowal... Pawel jest mi juz obojetny. Ale jego zapach na zawsze pozostanie w mojej zmyslowej pamieci... Przypomina mi piekne chwile i szorstkie dlonie...

Zapachy sprawiaja, ze biegnac przed siebie czasem odwracam sie w tyl... Nie widze czlowieka, ale czuje jego zapach. To za nim, a nie za osoba tak sie odwracam na srodku Marszalkowskiej, nieopodal Galerii Centrum...

Teraz wazny jest zapach piernikow. Wachalam dzis swiece o ich zapachu. W srodku sklepu w wielkim centrum handlowym pachniala Bozym Narodzeniem i kuchnia mojej babci. Tak pachna pierniki. I tak, jak bedzie pachniala kuchnia mojej babci w grudniowy poranek... To magiczny zapach. Tak jak ukochane perfumy sprawia, ze Swieta staja sie niezwykle. Bo zapach jest niezwykly. Taka juz jego uroda.

piernikowadziewczyna : :
lis 24 2003 Magia liczb
Komentarze: 3

Swiat ogarnela magia liczb. Tak jak w grudniu ogarnia nas bozonarodzeniowa goraczka...

Chcemy wszystko policzyc, zmierzyc lub wycenic... To bez znaczenia czy chodzi o ludzi czy tylko o pierniki.

Otaczaja nas cyfry. Kazdy z nas jest chodzaca kombinacja daty urodzenia, numeru domu, rozmiaru buta i wielu innych bezdusznych liczb. Nikt nie wie, czy dziewczyna ukryta za 44 rozmiarem ubrania nie cierpi z powodu przyporzadkowanego jej liczby bardziej niz moglaby to wyrazic... Nie wiemy czy dzwoniac pod jakikolwiek numer telefonu nie uslyszymy zaplakanego glosu. Moze po drugiej stronie ktos wlasnie uslyszal najlepsza wiadomosc w swoim zyciu i poplakal sie ze szczescia? Tak po prostu, z radosci. To takie ludzkie. Ale swiat chcialby znac liczbe wylanych lez...

Nawet tu jestesmy poddani klasyfikacji. 23500 blogow... Dlaczego jednak nikt nie zastanowi sie jak wiele uczuc i emocji kryje sie za ta liczba...? Jak wiele dni z zycia... Ile opisano marzen, ktore sie spelnily... Ilu bylych chlopakow i nowych dziewczyn... Jak duzo rozwiazanych problemow i ile klotni bez konca... Tego sie nie da policzyc. Istnieje na swiecie cos, czego nie da sie zmierzyc ani ocenic... To takie radosne. Swiadomosc, ze pewne rzeczy nie mieszcza sie w przedzialach "od - do", ze nie ma dla nich granic, chronologii... Na szczescie. I tylko 23500 piernikow byloby rownie mile.

piernikowadziewczyna : :