Komentarze: 2
6 grudnia byl wczoraj... To taki mily dzien. Tak zwyczajnie przyjemny. Taki, na ktory warto czekac caly rok. I taki, dla ktorego warto wstac bardzo wczesnie, by sprawdzic czy Mikolaj o nas nie zapomnial...
W tym roku to ja dawalam prezenty. To fantastyczne uczucie, gdy widzisz w czyichs oczach zaciekawienie tajemnica, ktora skrywa sie za foliami, pieknym papierem do prezentow i kolorowymi kokardami... I ta radosc, gdy tajemnica zostaje wyjasniona, a podarunek sprawia obdarowywanemu przyjemnosc. Bycie Mikolajem to chyba najprzyjemniejsze zajecie Swiata.
O mnie Mikolaj tez nie zapomnial. Widocznie bylam w tym roku tylko troche niegrzeczna... A moze to On byl dla mnie poblazliwy i na pewne spojrzal laskawszym wzrokiem? Jesli tak, to od dzis pieke pierniki w ksztalcie Mikolaja :-)